niedziela, 8 września 2013

drugie życie drewnianego taboretu

Stary zapomniany taboret,
upchany w ogrodowej "budzie",
z dala od oczu gości i domowników,
aby nikogo nie gorszył swoim brzydactwem.


Wygrzebałam, postawiłam w świetle dziennym,
 poprosiłam mojego K., by spojrzał okiem fachowca i ocenił,
czy swoimi magicznymi "ręcami" doprowadzi taboret do przyzwoitego stanu.
Oględziny wypadły zaskakująco pomyślnie:
całkiem stabilny, praktycznie w dobrym stanie, trzeba się tylko pozbyć kilku warstw odłażącej farby.


Taboret został wyczyszczony,
 przyodziany w ubranko
 i tak z rupiecia powstało całkiem niebrzydkie drewniane krzesełko. 


Taboret czeka jeszcze malowanie :-)
Siedzisko wydłubałam z pociętych koszulek na baaaardzo grubym bambusowym szydełku ;-)


Aktualnie taboret grzeje się w słonku na tarasie, pod koniec jesieni zawędruje do mojej Pracowni, a wiosną może do niego dołączy stare drewniane krzesło z oparciem, które cierpliwie czeka w garażu  na wyczyszczenie. 


9 komentarzy:

  1. No i proszę jaki piękny! Aż miło popatrzeć. I duszę ma, wszak swoje już przeżył i dalej Wasze oczy cieszyć będzie. Lubię! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! A na ilo centymetrowe paski trza ciąć koszulki?

    OdpowiedzUsuń
  3. A i jak łączyć kolejne kawałki pasków?Czy trzeba tak ciąć na "ślimaka"?

    OdpowiedzUsuń
  4. Grubość pasków zależy od tego jak grubą "nić" i wykonany wzór chce się mieć. Ja do taboretu cięłam na grubość ok 1-1,5 cm, im cieńsze paski tym więcej ich jest i więcej mamy do wykorzystania ;-) Paski cięła naokoło czyli na tzw. "ślimaka". Najlepsze są koszulki bezszwowe, w innym wypadku trzeba uważać na szwy i chować w miarę możliwości pod spód.
    Najwięcej czasu zajmuje cięcie pasów, a sama robótka "idzie" ekspresem :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. super wygląda taboret :) Sama mam taboreciki do przyodziania, ale jakoś tak czasu na to brakuje... Chyba wybiorę się do "ciuszka" po jakieś koszulki do pocięcia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja na taborecik właśnie ze "szmateksu" wytargałam, obowiązkowo w rozmiarze xxl, żeby dużo pasków było ;-)

      Usuń
  6. Nie mogę się napatrzeć na te cudeńka, które wyczarowywujesz na szydełku! Taborecik zyskał na cudności :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. cudny taboret, chętnie bym Ci go podkradła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne wdzianko na taborecik. Kolorki fajne.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na blogu i pozostawienie po sobie kilku słów.