Dzisiejszy temat wyzwania foto u Uli to
Długo się zastanawiałam, co tu właściwie sfotografować.
Nie mam dzieci, więc tym bardziej zabawek pod ręką.
Z pomocą jednak przyszła mi Jenga ;-)
Nie mam dzieci, więc tym bardziej zabawek pod ręką.
Z pomocą jednak przyszła mi Jenga ;-)
Te klocki na zdjęciu oczywiście nie są tymi, którymi bawiłam się całe dzieciństwo.
Tamtych już nie ma u nas w rodzinie, były małe i plastikowe, żółte i pomarańczowe, różnych długości, budowałam z nich domki, mieszkania, urządzałam je, zasiedlałam małymi ludzikami, wyobraźnia miała duże pole do popisu.
Obok mojej uczelni jest knajpka, w której są różne gry, między innymi właśnie jenga. Żaden chińczyk czy monopol nie jest w stanie zapewnić takich emocji ;)!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Jenge mam właśnie jeszcze z czasów studiów, proste drewniane klocki a tyle emocji wywoływały :-)
OdpowiedzUsuń