Koniec letniego blogowego rozleniwienia, czas najwyższy na porządki. W miniony weekend rozgrzebałam totalnie szablon mojego bloga, próbując wprowadzić zmiany: uporządkować, wyrzucić co niepotrzebne, odgruzować z tony niepotrzebnych ikonek, obrazków itp., dojść do ładu z niezliczoną ilością etykiet, zmienić czcionki, banerek, kolory... oj, wiele tego. Nie jestem pewna czy uda mi się opanować ten cały nieład, ale na pewno będę starała się zapanować nad sytuacją w najbliższy wolny wieczór;-)
Póki co, aby wrócić do regularnego blogowania i nabrać energii kreatywnej, podejmuję 5 dniowe wyzwanie u Uli: 5 dni do lepszego bloga. Już kilkakrotnie brałam udział w wyzwaniach organizowanych na blogu Senmai, jednak były to trwające 7 dni wyzwania fotograficzne (klik). Teraz będzie mniej zdjęć a więcej tekstu. Z natury jestem mało wylewna, więc dla mnie to prawdziwe wyzwanie. A przecież własnie o to chodzi w wyzwaniach.
Dzień 1: MOJE MIEJSCE PRACY BLOGOWEJ/KREATYWNEJ
Pamiętam, jak jeszcze w zeszłym roku nieustannie przenosiłam z kuchni do pokoju i z powrotem zapakowane w różnych rozmiarów pudełka: papiery, nożyczki, kleje, nożyki, wstążki, taśmy, dziurkacze, papierowe kwiatki, wykrojniki i inne przydasie. Non stop składałam ten cały majdan do pudełek i przenosiłam z jednego miejsca w drugie. Męczące to było piekielnie. Jednak od pewnego czasu jestem szczęśliwą posiadaczką niewielkiego pokoiku zwanego pracownią. Uwielbiam go. Mój K. zrobił mi piękny długi stół z grubych dech, który przykrył szkłem. Pozostałe deski z ogrodzenia posłużyły jako półki połączone grubym konopnym sznurem. Od jesieni do wczesnej wiosny tam właśnie powstają kartki i wpisy na bloga.
Jednak z nastaniem pięknej ciepłej wiosny i przez całe lato pracownia jest rzadko przeze mnie odwiedzana. Wolę otwartą przestrzeń. Ławeczka pod winoroślą idealnie nadaje się do pracy kreatywnej, grzeję się w słonku i pijąc kawę dłubię na szydełku lub przeglądam czasopisma z ciekawymi projektami szydełkowymi. Zdjęcia kartek i szydełkowych prac też robię w ogrodzie, lubię naturalne światło i ciepłe kolory.
A po zmroku przenoszę się do kuchni:
Kreatywna praca na świeżym powietrzu - bajka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Nie ma nic lepszego :-)
UsuńWspaniałe miejsce pod tą winoroślą! Ławeczka cudowna. Ja również tego lata urządziłam balkon i było to nasze z córeczką ulubione miejsce w domu!
OdpowiedzUsuńWprawdzie ławeczka została zmontowana i postawiona tam dopiero kilka tygodni temu, ale jest idealnym miejscem na jesień. Uwielbiam tam przesiadywać.
Usuńślicznie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńOj, na takiej ławeczce to pomysły chyba same wpadają do głowy ;)
OdpowiedzUsuńA i owszem ;-)
Usuńpiękne zmiany u Ciebie. I zazdraszczam tak cudownego miejsca jak pracowania. Ja nad swoją pracuję i ciężko mi ją ogarnąć :-(. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW mojej pracowni panuje nieustanny bałagan, ciągle za mało mi miejsca do chowania i przechowywania drobnych przydasi, jeszcze wiele bym tam zmieniła, ale mimo wszystko cieszę się, że posiadam takie miejsce tylko dla siebie.
UsuńBlogowe zmiany super i miejsca do pracy również:-). Taka pracownia to istna perełeczka, ja niestety mogę sobie tylko o takiej pomarzyć, bo niestety na razie miejsca brak ale z robótkami jakoś sobie radzę a wiadomo są sprawy ważne i ważniejsze:-). Ale u Ciebie jest ślicznie:-). Pozdrawiam i życzę wytrwałości i powodzenia w wyzwaniu. Kasia:-)
OdpowiedzUsuńTeraz nie wyobrażam sobie nie mieć takiego miejsca i wędrować z tymi pudłami z pokoju do pokoju. Pozdrawiam ciepło, Karola
UsuńChoć pokazałaś tylko kawałeczek tego stołu zrobionego przez Twojego partnera, już się w nim zakochałam!
OdpowiedzUsuńOczywiście w stole, rzecz jasna! :)
Marzy mi się taki z dech, podstarzałych najlepiej. Na pewno wygląda to przepięknie, a ten fragmencik kusi. :)
Cieszę się, że zajrzałaś do mnie bo tym samym i ja mogłam trafić do Ciebie. Na pewno zostanę na dłużej.
Pozdrawiam Cię ciepło,
Katarynka
Ten stół jest ozdobą mojej pracowni, wykonany ze starych grubych dech zwanych fosztami. Pracuje się na nim z przyjemnością. Na pewno pokażę go kiedyś w całości, teraz niestety panuje tam artystyczny nieład :-)
UsuńJa również się cieszę, że udało mi się do Ciebie trafić. Za to właśnie bardzo lubię wyzwania u Uli!
Ależ u Ciebie pięknie, strasznie podoba mi się to rustykalne biurko i zasłony przy stole, jak obstawiam, w salonie albo jadalni :)
OdpowiedzUsuńW kuchni ;-) I są to rolety rzymskie. Bardzo je lubię za ich funkcjonalność, firanek nie cierpię.
Usuńławeczka bardzo mi się podoba, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTakie mebelki stworzone przez własnego faceta są na wagę złota. Coś o tym wiem - kąty w których przesiaduję też by nie powstały bez pomocy mojego :) Piękne rzeczy robisz , szczególnie te szydełkowe mnie urzekły. Cieszę się, że tu trafiłam.
OdpowiedzUsuń