Druga do kompletu szydełkowa poszewka na poduszkę.
Prawie identyczna jak poprzednia, w szarościach,
ale tym razem zamiast mięty odrobina pastelowego żółtego.
Prawie identyczna jak poprzednia, w szarościach,
ale tym razem zamiast mięty odrobina pastelowego żółtego.
Do kompletu będzie jeszcze jedna poduszka na szydełku,
chociaż nie mam jeszcze pomysłu na kolorystykę.
A potem zabieram się za obszywanie poduszek na tarasowe krzesła :-)
Zszywając tą poszewkę na maszynie walczyłam ze zrywającą się nieustannie nicią
i piekielnie prującymi się brzegami tkaniny bawełnianej.
Cierpliwie jednak dotrwałam do końca
bogatsza o kolejne maszynowe doświadczenie ;-)
lubię pastele i baaaardzo lubię szarość :) no i kwadraty!!! ;D podpatruję sobie u Ciebie połączenia kolorystyczne... ostatnio jednak tęsknię za wiankami, wiec nowe kwadratowe projekty rzucam w kąt... ;) pewnie odezwę się do Ciebie z zapytaniem, jak doszywasz szydełkowiec do materiału... czy doszywasz tylko tył? czy tez naszywasz na już gotową poszewkę?
OdpowiedzUsuńWłaściwie testuję różne metody: przerabiam stare za duże poszewki i wtedy naszywam szydełkową część na już gotową poszewkę. Tą poszewkę z powyższego posta szyłam od początku do końca i materiał jest również pod szydełkową częścią :-)
UsuńPrzecudna ta poszewka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńWyszła wspaniała- warto było powalczyć z maszyną, by uzyskać takie efekty :)
OdpowiedzUsuńPiękne obie poszeweczki! Kolorki fajnie dobrane :) Może ostatnia to szarość+róż albo fiolet? :) A mogę wiedzieć jakiej włóczki używałaś?? Dziękuję :) Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńIdealnie trafiłaś z tym różem, wprawdzie to nie mój kolor, ale jak kupowałam włóczkę to wybrałam również motek różu z przeznaczeniem na trzecią poszewkę. Mam jednak małe wątpliwości, ale nie wykluczone, że wrócę do tego koloru ;-)
UsuńOdrobina różu nie zaszkodzi ;) Zawsze możesz pozestawiać różne kolorki i wybrać to co najbardziej Ci odpowiada :))
UsuńJest piękna :) uwielbiam takie połączenie kolorów, które niestety mi do wnętrz akurat nie pasuje, ale uwielbiam przez duże U i . ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w domu szydelkowe rzeczy w zasadzie nie pasuja, wszystko co robie zazwyczaj laduje na tarasie. Dopiero te ostatnie poszewki spokojnie moga sie rozgoscic w salonie i nie gryza sie z wystrojem:)
UsuńJak zwykle cudo . pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj! :) Piękne poszeweczki poczyniłaś, bardzo ładne kolorki. Co to jest za włóczka? Ładnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłej niedzieli życzę - Magda
Piękna, jak się cieszę, że dzięki Twojemu komentarzowi u Marzenki, z maszkowni, tu trafiłam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że do mnie trafiłaś, rozgość się :-)
Usuń