Tym wszystkim, co się dziwią, po co wstaję o 5.00 rano,
jak pracę zaczynam dopiero od 7.00,
pokazuję,
co można robić o tak wczesnej porze...
Oczywiście oprócz picia pysznej kawy na tarasie
i
przysłuchiwania się śpiewającym o poranku ptakom -:)
Aby na tarasie było ładniej,
a stary stołek nie szpecił tylko cieszył oczy,
powstał berecik na taboret robiony na szydełku.
I to jest dobry powód aby wstać o 5 rano :) Śpiew ptaków i chwila dla siebie także :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczny ten berecik a i taras i stołek oczywiście prezentują się teraz bardzo elegancko:)) Pozdrawiam Kasia:))
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł by o tak wspaniałej porze delektując się koncertem przyrody tworzyć takie piękności!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Berecik przepiękny! Ale...chyba bym nie dała rady wstać tak wcześnie... ;) Choć dla błogiego spokoju i możliwości szydełkowania nie wiem czy się nie skuszę na takie poświęcenie ;)))) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńZ początku też wydawało mi się, że wstawanie tak wcześnie to zabójstwo, ale naprawdę nie jest tak źle :-)
UsuńPiękny jest :)
OdpowiedzUsuńSuper są takie ubrane taborety... pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie szydełkowe, taborecikowe bereciki ;-))
OdpowiedzUsuń