Pogoda jest coraz bardziej nieznośna.
Wczoraj wieczorem na pocieszenie przy kieliszku domowego wina wydłubałam sobie małe szydełkowe serduszka. Turkus ożywił troszkę drewnianą skrzynkę, która docelowo stoi w kuchni na parapecie.
Serduszka podejrzałam u Pomarańczowego Kota.
Ja tych serduszek mam całą siatkę (też od Uli-Aulik), bo córa zażyczyła sobie taką naciąganą firankę, a raczej ozdobę okna. Już jej się odechciało, a serduszka czekają na lepszą przyszłość.
OdpowiedzUsuńTwoje komponują się wyśmienicie, masz jakąś dobrą włóczkę
serduszka wydłubałam ze zwykłej bawełnianej włóczki, kupiłam kiedyś jeden motek na próbę i widzę, że właśnie do takich małych motywów jest idealna :-)
UsuńŚliczne :) widziałam gdzieś kursik na serduszka zrobione z kwadratów granny square i chciałam zrobić na półkę nad łóżkiem, ale mąż stwierdził,że on kwiatuszków i serduszek nie lubi ;) a że mężczyzn mam w domu dwóch to zostałam przegłosowana ;) pokażę mu jednak te Twoje jak wróci z pracy to może zmieni zdanie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
udało Ci się przegłosować?
UsuńPiękne drobiazgi :) Mi też ostatnio turkusy łażą po głowie... :)
OdpowiedzUsuńja od turkusu nie mogę się uwolnić, jakoś tak przylgnął do mnie i nie chce się odczepić ;-)
OdpowiedzUsuń